Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przyroda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przyroda. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 18 czerwca 2013

Season of mists

Nareszcie mam więcej wolnego czasu, by w końcu skończyć ze zdjęciami z Karpacza. Odhaczenie pozycji szkoła na mojej liście priorytetów daje mi nadzieje na jakieś artystyczne projekty, które zacznę i skończę (no chciałabym).
Całkiem nadaje się na ilustrację do tytułu bloga. Słowo whiteout nie ma konkretnego tłumaczenia na polski. To taki fajny termin umowny, który można interpretować sobie samemu.
Dodam, że mgły zawsze mnie kręciły, próbowałam kilkukrotnie wstawać na wschód słońca by je złapać, jednak zdjęcia mnie niezbyt satysfakcjonowały.
Mgliste Karkonosze, do których zawędrowałam w czasie majówki. Pomimo, iż byłam w Karpaczu niezliczoną ilość razy, o różnych porach roku (może oprócz zimy, na deskę tam nigdy nie pojechałam), nigdy jeszcze nie chodziłam w tak gęstej mgle. Miejscowo widoczność ograniczała się do kilku metrów. Las wyglądał mistycznie, mrocznie, jakby wyjęty z filmu Tolkiena. Miejscami też wyczuwałam klimat Skyrim, tylko bez smoków. (zagrałabym znowu. bardzo zaniedbałam ostatnio swojego wewnętrznego nerda serialowego, growy i tak pokazywał się epizodycznie. za to czytam. dużo. Nabokov, Eugenides, Lovecraft, Dostojewski, Suskind byli niedawno lub wciąż są obecni na mojej półce. Nadrabiam zaległości z rysunku. Ta część tekstu jest dygresją wobec dygresji, gdyż publikuję to jakiś miesiąc po napisaniu pierwszych zdań. Sprawy sie zdezaktualizowały. Mam obecnie rekordowo niskie zaległości z rysunku. 2 rysunki nieoddane! No i książki poszły w bok na rzecz seriali. 
Dygresja jest słowem kluczem do dzisiejszej notki. Fotograficznie zostaje jednak w temacie.
http://www.youtube.com/watch?v=BIONhir6Xew&list=PL135C44B69CE1DD42

Dla klimatu.
To może zacznę od moich ulubionych fotek z lasu.
Enjoy.









ten sam temat co pierwsze zdjęcie, wersja estetyczna b&w


The Hania series
to zdjęcie zyskało dopiero przy obróbce raw-u,
przy pierwszym przeglądzie nie zwróciłam na nie specjalnie uwagi a teraz jest
jednym z moich ulubionych shotów ;) 






















niedziela, 20 stycznia 2013

Napadało śniegu w pomorskim

Złożyło się tak, że musiałam pojechać na weekend do Kołobrzegu, z przyczyn niezależnych. Napadało pięknie śniegu, to wyrwałam się do lasu z aparatem.

moje ulubione. kwadrat statyczny. ostatnio zdradzam zamiłowania do minimalizmu.








kolejna fotka ulubieniec- tym razem bardziej z tych dynamicznych


Musiałam wcześnie wstać, bo rodzice chcieli wyjechać z Kołobrzegu jak najwcześniej. To trzasnęłam jeszcze kominy, które średnio pasują do reszty zdjęć.










niedziela, 16 września 2012

W leju po bombie

"W leju po bombie" to tytuł mojego ulubionego opowiadania  A. Sapkowskiego ze zbioru "Coś się kończy, coś się zaczyna" w moim przypadku rozpadającego się książkowidła. Akurat kończę rereading trylogii husyckiej, ogólnie polecam. Jakoś tak nasunął mi się ten tytuł na myśl, gdy w ramach rodzinnej niedzieli pojechałam do lasu, a tam mnóstwo rozwalonych bunkrów, niewypałów, okopów, lejów po bombach i innych pamiątkach bo burzliwym okresie historycznym. No i oczywiście pełno pająków, tfu.

pieniek, który przypomina mi czachę leśnego prehistorycznego stwora







 

a oto i lej po bombie.