niedziela, 16 września 2012

W leju po bombie

"W leju po bombie" to tytuł mojego ulubionego opowiadania  A. Sapkowskiego ze zbioru "Coś się kończy, coś się zaczyna" w moim przypadku rozpadającego się książkowidła. Akurat kończę rereading trylogii husyckiej, ogólnie polecam. Jakoś tak nasunął mi się ten tytuł na myśl, gdy w ramach rodzinnej niedzieli pojechałam do lasu, a tam mnóstwo rozwalonych bunkrów, niewypałów, okopów, lejów po bombach i innych pamiątkach bo burzliwym okresie historycznym. No i oczywiście pełno pająków, tfu.

pieniek, który przypomina mi czachę leśnego prehistorycznego stwora







 

a oto i lej po bombie.




piątek, 7 września 2012

Sesja w opuszczonej kotłowni

Po zwiedzeniu opuszczonej kotłowni, postanowiłam, że okolica posłuży mi za tło do sesji. Rano skoczyłam do sklepu po materiały do stworzenia dwóch małych blend- złotej i srebrnej. Po południu, jak już wreszcie udało nam się ogarnąć, pojechałyśmy do Rogowa pomimo średniawej pogody - padał lekki deszcz, od dłuższego już czasu. Nie przeszkodziło to jednak w wyprawie, zachmurzone niebo i brak mocnego światła działały na plus dla sesji która z założenia miała być nieco mroczna. Nie znalazłyśmy nikogo niepowołanego ukrywającego się w budynku, chociaż dwa razy ktoś przejeżdżał by zobaczyć budowlę. Dziwne uczucie lekkiego niepokoju na ostatnim piętrze znikło, jednak od dziur dalej wolałam zachować odległość.

1. Hanka









Założenie było takie że serie zdjęć z każdą osobą inaczej przerobię. Hanka jest czarno-biała z delikatnym zabarwieniem cieni.
2.Marta






Konsekwencja w postprodukcji poszła się jebać... Zdjęć z moją facjatą nie chce mi się dodawać. Na fejsie są, powinno wystarczyć.

sobota, 1 września 2012

Rzym - kilka fotek z marcowego wypadu.

Po względnym uporządkowaniu zdjęć na moim komputerze stwierdziłam że jest trochę fajnych fotek z starych wycieczek. Na dzisiaj odkopuje Rzym, w którym co prawda w wakacje nie byłam, tylko w ciągu roku szkolnego się wybrałam. Zdecydowanie polecam planowanie krótkich wycieczek w tygodniu roboczym, szczególnie do miejsc gdzie panują lepsze warunki atmosferyczne - poczucie, że chodzę sobie po mieście w koszulce na krótki rękaw w marcu, gdy wszyscy znajomi tarabanili się w zimowych kurtkach do szkoły, jest bezcenne. W tym roku szkolnym planuję więcej takich wypadów. Może w Karkonosze jesienną porą, blisko, a zdjęcia by miały piękne barwy.














that made my day.





I tyle. Znów nudzi mi się w nocy.